W ciągu ostatnich lat medycyna zatacza wielkie koło. Z medycyny, która ratuje życie i zdrowie staje się medycyną zmiany stylu życia. Interwencje medyczne miały kiedyś charakter radykalny i odpowiedzialność za efekt leczenia spoczywała na barkach lekarza i personelu medycznego. To sprawiało, że pacjenci nie czuli się za swoje zdrowie odpowiedzialni.
Brakowi poczucia odpowiedzialności sprzyjał system zinstytucjonalizowanej opieki zdrowotnej. Rejonizacja chorych, leczenie u anonimowego lekarza i stosunki o charakterze władzy administracyjnej w zakładach służby zdrowia spowodowały, że pacjenci przyzwyczaili się do przenoszenia odpowiedzialności za stan swojego zdrowia na personel medyczny i ogólnie system „bezpłatnej służby zdrowia”. Dodatkowo, edukacja zdrowotna nie była częścią powszechnego nauczania. O zdrowiu uczyliśmy się z akcji profilaktycznych i promocyjnych, z bilbordów i reklam. O zdrowym stylu życia także dziś nie uczymy się w szkole, więc poziom naszej wiedzy jest niski i jest ona przypadkowa. System ubezpieczeń zdrowotnych nie promuje zdrowych nawyków stylu życia i nie zniechęca do złych zachowań, np. nałogów. Nie mamy więc jako społeczeństwo nawyku brania odpowiedzialności za swoje zdrowie.
Na szczęście, coraz więcej osób inaczej postrzega odpowiedzialność za własne zdrowie. Bycie sprawnym jest modne. Coraz częściej przykłada się wagę do codziennego wysiłku fizycznego i jakości tego co jemy. Mamy świadomość, że najlepsza polisa zdrowotna to dobra kondycja fizyczna i wieloletnia dyscyplina w zakresie stylu życia. W połączeniu z odpowiedzialnymi zachowaniami w zakresie profilaktyki nowotworów i badań kontrolnych daje to realną szansę na dożycie późnej starości bez większych problemów ze zdrowiem. Wszyscy powinniśmy się tych zdrowych postaw uczyć.